DIY Flower box ze sztucznych kwiatów

Cieszę się, że tu trafiłeś. Zajrzyj na Facebook MojeWłasne (KLIK!) i zostań ze mną na dłużej.

Różane flower boxy wykonuję w okresie wiosennym, zaraz po zimie. Uwielbiacie je, zachwycają i cieszą Wasze oczy nie bez powodu. Uparcie wybieram wciąż te same kwiaty, ponieważ  maksymalnie są zbliżone do żywych. Pomijając fakt dziesiątek wiadomości z zapytaniem,  czy to na pewno sztuczne kwiaty, to niektórzy widząc je realnie dotykają i sprawdzają, by się dodatkowo upewnić.

Kwiaty zatopione sa w gąbce florystycznej. Dekoracje, które są przeznaczone na grób dodatkowo na dnie pod gąbką mają warstwę białych kamyczków, służących za obciążenie, by flower box był ciężki i stabilny. Wtedy wybieram formę kwiatów w koszyczku lub w bielonej korze, by były odporne na deszcz. Pozostałe (w białych i czarnych tubach) są z grubej twardej tektury, co wyklucza je z użycia na zewnątrz.

Wszystkie dodatki kupuję wyłącznie stacjonarnie, bo o to często pytacie. Każda główka kwiatka jest nabita na drut florystyczny, dodatkowo przyklejam ją klejem na gorąco do drucika, by mieć pewność, że w czasie transportu lub nawet upadku  nie odpadnie.

Gąbkę florystyczną docinam pod wymiar osłonki, w której umieszczam kwiaty.

Uwielbiam czarne flower boxy – występują u mnie w welurowych, mięciutkich czarnych pudełkach. Niestety czarny kolor nie lubi się z aparatem i wydaje mi się, że na zdjęciu nie prezentują się tak pięknie, jak w rzeczywistości.

I na indywidualne zamówienie dla miłośniczki słoneczników – z dodatkiem czerwonych róż, przełamane bielą drobnych kwiatuszków, wykończone liśćmi sztucznej paproci.

Jeśli spodobały Ci się flower boxy w kopercie, które widziałaś w tle na zdjęciach, TUTAJ (klik!) możesz je obejrzeć bliżej.

Mam nadzieję, że podobają Ci sie moje prace. Dołącz do mnie, polub lub zaobserwuj MojeWłasne (KLIK!) i bądź na bieżąco.


Pozdrawiam cieplutko!
Iwona

Nie zapomnij udostępnić wpisu jeśli ci się spodobał!
Facebook
Twitter
LinkedIn

Pozdrawiam, Iwona

Iwona

Iwona

Mama rozkosznej córeczki Hani, żona wspaniałego mężczyzny i właścicielka przeuroczego yorka. Moim drugim dzieckiem mój blog, na którym właśnie jesteś :)

Zostań ze mną na dłużej!