Dodałam dziś w relacji na facebooku zdjęcie bułeczek i wprost zasypaaaaliście mnie wiadomościami z prośbą o przepis! i voilà! Jest! Prościutki, szybki, bułeczki miękkie, w smaku nie przypominają tych ze sklepu. Moim domownikom baaardzo posmakowały. Specjalnie wstrzymywałam się z dodaniem przepisu, by upiec je jeszcze raz i sprawdzić, czy na pewno, ale to na pewno przepis jest dobry i mogę go polecić z czystym sumieniem.
Wcześniej piekłam bułki z innego przepisu – za pierwszym razem wyszły ładne, ale praktycznie nie wyrosły i były bardzo przeciętne w smaku. Za drugim razem wyszły już dosłownie kamienie. Także przepis odpuściłam (chociaż innym bułeczki z tego przepisu o zgrozo wychodziły), ale cóż, masterem drożdżowym nie jestem i skłaniam się raczej ku takim przepisom, można powiedzieć, dla laików, czyli dla mnie :).
- Składniki na ok. 10 bułek
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 35 g drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 6 łyżek oleju
- 300 ml ciepłej wody
Wykonanie:
Drożdże wraz z cukrem rozpuścić w ciepłej wodzie. Dodać do pozostałych składników i wyrobić ciasto. Uformować bułeczki, odczekać, aż wyrosną ok 15 min i włożyć do nagrzanego piekarnika. Piec przez 20 min. w 200 stopniach.
Przedziałkę na bułkach robię po ich wyrośnięciu obsypanym mąką nożem.
Uprzedzając pytania – mimo sporej ilości użytych drożdży, nie czuć ich w smaku.
Bułeczki na drugi dzień są tak samo świeże, jak po upieczeniu. Nie wiem jak po dwóch dniach, bo dość szybko u nas znikają. Nie testowałam też tego przepisu na suchych drożdżach. Gdy upiekę – dam znać! 🙂
Smacznego!