Dziś na tapetę wchodzą banany! Im szybciej dojrzewają pod naszym okiem, tym coraz bardziej głowimy się, jak je wykorzystać. Z jednej strony część osób uważa, że takie banany nie nadają się już do spożycia i że należy je wyrzucić. Mam na myśli te sytuacje, kiedy skórka banana widocznie czernieje, ale banan w środku pozostaje bez zmian wizualnych. Inni zaś twierdzą, że takie banany są najlepsze. Ba! Właśnie takich w sklepie poszukują, bo są znacznie słodsze i zwyczajnie, bardziej im smakują. Należy jednak pamiętać, że dojrzałe banany mają znacznie wyższy indeks glikemiczny.
Mam da Was kilka pomysłów na wykorzystanie dojrzałych bananów, z których sama często korzystam:
1. Placuszki bananowe z jabłkiem
Uwierzycie, że o ich istnieniu dowiedziałam się dopiero, gdy zostałam mamą? Pyszne, puszyste, kuszące.
- 1 banan
- 1 jajko
- 1 jabłko
- 2 pełne łyżki mąki pszennej
- pół łyżeczki proszku do pieczenia (wtedy są bardziej puszyste)
- tłuszcz do smażenia
Banana rozdrobnić widelcem, jabłko obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Połączyć z pozostałymi składnikami, smażyć na rumiano na oleju. Można zrobić z samego banana bez jabłka.
2. Chlebek bananowy
Totalne “o matulu, jakie to dobre!”. Świetna alternatywa na wykorzystanie większej ilości bananów (4-6 sztuk w zależności od ich wielkości). Chlebek jest bardzo wilgotny i aromatyczny. Ten przepis z pewnością będę wykorzystywać często w mojej kuchni. Przejdź TUTAJ do przepisu na chlebek bananowy.
3. Ciasteczka bananowe
Szybkie ciasteczka z dwóch bananów, Płatki mogą być w całości lub zmielone (patrz zdjęcie ciasteczek nieco niżej). Nie są chrupiące, bardziej elastyczne i słodkie. Nie są to moje ulubione ciasteczka, ale jakimś cudem moja córka jest nimi zachwycona. 🙂
- 2 banany
- szklanka płatków owsianych górskich (do kupienia np. w Lidlu/Biedronce)
- kilka kostek czekolady (opcjonalnie)
Banany rozdrobnić widelcem, dodać płatki oraz czekoladę i piec 15 min w 200 stopniach. Ciasteczka najlepsze są tego samego dnia.
Opcja ze zmielonymi w młynku płatkami owsianymi:
4. Babeczki bananowe
Te babeczki są dla mnie ogromnym odkryciem! Wspaniały dowód na to, że istnieją niskokaloryczne słodycze i są naprawdę bardzo dobre. Przepis na te babeczki dostałam od swojego cudownego dietetyka (Wojciech Buczak). Z jednej porcji wychodzi mi ok. 11 sztuk, z czego, zupełnie bez wyrzutów sumienia mogę zjeść na raz połowę porcji! Robi się je błyskawicznie. Ostatnio bardzo często pojawiają się na naszym stole. Przepada za nimi nie tylko moje dziecko, ale nawet mój anty-słodyczowy mąż.
Gramatura na ok. 11 babeczek:
- 80 g mąki owsianej/orkiszowej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli morskiej
- 25 g masła
- 3 banany (360g)
- 50 g ksylitolu (można użyć też erytrytol)
- 40 ml mleka 2%
- 1 jajko
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 30 g orzechów laskowych (lub włoskich)
- 20 g płatków migdałowych
Masło zmiksuj z ksylitolem, dodaj jajko, rozgniecione widelcem banany, mleko, ekstrakt waniliowy i wymieszaj.
Mąkę przesiej przez sito, dodaj proszek do pieczenia oraz sól. Do suchych składników dodaj mokre i wymieszaj. Na koniec dodaj pokruszone orzechy i ponownie wymieszaj. Formę na babeczki wyłóż papilotkami, przelej ciasto i posyp płatkami migdałowymi.
Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 180ºC i piecz przez 22-25min.
Wpis jest otwarty, co oznacza, że jeśli znajdę jakiś super-hiper przepis z bananami, to koniecznie go tutaj dodam.