Wianek ze sznurka w wykonaniu jest łatwy, zdecydowanie każdy sobie z tym poradzi. Wymaga jedynie odrobiny cierpliwości. Zrobiłam go w jedno popołudnie. Początkowo nie byłam przekonana, czy coś z tego wyjdzie, natomiast efekt końcowy był dla mnie bardzo zadowalający.
Do wykonania wykorzystałam:
- gruby sznurek (dostępny w sklepach budowlanych)
- kawałek tektury
- muszelki, kamyczki, koraliki ze starych naszyjników
- klej na gorąco
Przykładając mały talerz o średnicy 17,5 cm mogłam zobaczyć, jaki mniej więcej uzyskam rozmiar wianka. Następnie od talerza odrysowałam koło na mojej tekturze i wycięłam za pomocą nożyka (można użyć też nożyczek, chociaż nożyk wiele ułatwił).
Od wewnętrznej strony wianka zaczęłam przyklejać sznurek, ucinając go za każdym razem i zaczynając klejenie okręgu od nowa (łączenia w tym samym miejscu, by łatwo było zakryć je dekoracjami).
Następnie przycięłam tekturę prawie przy samym końcu, tak, by mieć do czego przykleić ostatni kawałek sznurka, ale też tak, by tektura nie kończyła się równo ze sznurkiem, a w jego połowie. Dzięki temu podłoże jest niewidoczne. Na końcu dokleiłam jeszcze od środka jeden kawałek, ponieważ patrząc pod kątem było jednak widać lekko tekturę.
Wianek można kleić oczywiście bez tektury, sznurek do sznurka. Mi zależało, by był równy i by nie było widać nigdzie kleju, stąd moja decyzja o wykorzystaniu podłoża.
Mając ograniczoną ilość muszelek, wykorzystałam również kremowy nieużywany naszyjnik z masy perłowej, rozgwiazdę – przywieszkę na łańcuszku, niebieskie kolczyki, które od lat leżały, małe płaskie muszelki odprute z ukochanej niegdyś bluzki, srebrne cyrkonie odprute z sukienki, których używałam kiedyś do wyklejenia śnieżynki z kryształków.
W zasadzie możecie użyć wszystkiego, co jest Wam zbędne, a co ładnie się mieni. Jeśli nie posiadacie – wystarczy się przejść do second handu, w którym za kilka zł kupicie jakąś mega obciachową kieckę bogato zdobioną kryształkami czy koralikami.
Tak prezentuje się wianek w całości. Wszystkie dekoracje zamocowane są na klej na gorąco. Pięknie się mieni, zwłaszcza przy świetle żarówkowym.
Myślę, że taki wianek jest fajnym rozwiązaniem na zużycie zebranych muszelek na wakacjach i wszelkich przydasi, zalegających w szkatułkach. Mam nadzieję, ze skutecznie zainspirowałam. Koniecznie pochwal się swoimi deko-eksperymentami w komentarzu poniżej lub na moim fanpage, na którego serdecznie zapraszam.