Jak zrobić drzewko szczęścia?

Jako 10-latka uwielbiałam robić drzewka szczęścia. Małe, większe. Nie jest to trudne, wygląda efektownie, w dodatku ta magia nazwy, jakoby przynosi szczęście plus moja fantazja. To nie mogło się nie udać! Pamiętam, że wówczas najczęściej robiłam niewielkie drzewka na kamyczku. Wszystkie rozdawałam koleżankom. Każde było inne, każde na swój sposób wyjątkowe. Zdjęć oczywiście nie mam, bo była to epoka aparatów na kliszę. Mało kto posiadał nawet telefon komórkowy. Cóż to były za czasy!

Tym razem postanowiłam powrócić do tego tematu, jednak z tą różnicą, że drzewko jest bardzo duże i dla odmiany – białe. Nigdzie nie widziałam białego drzewka szczęścia, stąd narodził się ten pomysł.

Potrzebne materiały:

Biały drut kupiłam w Leroy Merlin (cena ok. 10 zł). 

Przygotowałam dla Was tutorial na przykładzie małego drzewka. Użyłam kilku małych drucików, by pokazać Wam na zdjęciach, jak powstaje takie drzewko. Nie sugerujcie się ilością drucików, w rzeczywistości było ich znacznie więcej.

Krok 1: Drut pocięłam na kilkadziesiąt kawałków o długości mniej więcej 50 cm.

Krok 2: Wszystkie kawałki drutu złożyłam w całość i mniej więcej na 2/3 wysokości zaczęłam skręcać.  Krótszą nieskręconą część rozchyliłam tworząc “korzenie” drzewa.

Krok 3:  Górną część drzewka również podzieliłam na kilka łodyg zawierających po kilka drucików i zaczęłam skręcać.  Następnie każdą gałąź ponownie rozdzieliłam i ponownie zaczęłam skręcać.

Krok 4: Na końcu przycięłam gruciki-gałęzie, tak, by nie wszystkie miały jednakową długość i przywiesiłam koraliki.

Łatwe, prawda?  Jedynym minusem jest to, że przy tak dużym drzewku można odczuć ból palców od skręcania. 🙂 Pozostało jeszcze przygotowanie podłoża, czyli kamienia, na którym umieściłam drzewko.

Srebrny kamień początkowo pomalowałam na kolor srebrny z efektem chromu. Sam w sobie był piękny, ale nie współgrał mi z całością, więc ostatecznie przemalowałam go na czarno.

Całość przymocowałam do kamienia za pomocą kleju na gorąco.

Koraliki pochodzą oczywiście z recyklingu – ze starych nieużywanych korali i bransoletek.

A tak prezentuje się całość.  I wiecie co? Wierzę, że przyniesie nam szczęście !

Co sądzicie o takim pomyśle? Pokażcie mi swoje drzewko szczęścia! 🙂

Nie zapomnij udostępnić wpisu jeśli ci się spodobał!
Facebook
Twitter
LinkedIn

Pozdrawiam, Iwona

Iwona

Iwona

Mama rozkosznej córeczki Hani, żona wspaniałego mężczyzny i właścicielka przeuroczego yorka. Moim drugim dzieckiem mój blog, na którym właśnie jesteś :)

Zostań ze mną na dłużej!