Od dawna ten pomysł chodził mi po głowie, jak i wiele innych, które muszą poczekać na swoją kolej ze względu na to, że posiadam tylko jedno takie szklane naczynie. Koszt wykonania niewielki, a cieszy oko (taką mam przynajmniej nadzieję). Trudność w wykonaniu: level 1 :-). Miłego oglądania.
PS. Sugeruję uważać na kaktusy. Jeśli jesteście niezdarni jak ja i wypadnie wam z ręki – nigdy, ale to przenigdy nie łapcie go. W przeciwnym razie niezbędna będzie pęseta i ok. pół godzinki wolnego czasu na wyciąganie igiełek z dłoni. Swoją drogą nie sądziłam, że kaktus może mieć tak dużo Igieł, kolców igiełeczek. Większych, małych, drobniutkich, na które nie zwracamy na ogół uwagi. Więc lepiej, moi Drodzy… niech spadnie, niech się rozsypie ziemia, sam w sobie kaktus wydaje się być niezniszczalny :).