DIY: Jak samodzielnie zrobić cotton balls

Niedawno wpadłam w szał modnych teraz cotton balls. W ubiegłym roku robiłam kule ze sznurka, natomiast w tym roku czas na światełka. Jest to tym bardziej dobry okres, ponieważ w sklepach jest spory wybór światełek choinkowych. A przecież szukamy tych na przeźroczystym kablu, … tych o ciepłej temperaturze światła.

Cały temat cotton balls dokładnie przestudiowałam, oglądając setki zdjęć własnoręcznie wykonanych kulek, jednak we wszystkich wpisach zabrakło mi kilku uwag, dlatego moje pierwsze kroki z cotton balls były odrobinę trudniejsze. O cotton balls light pisałam również TUTAJ.

No to start!

Do wykonania świecących kul potrzebujemy:

Wykonanie

Na innych blogach czytałam, że powinno się owijać na mokro balona, jeszcze na innych , że balona winno się uprzednio namoczyć w kleju. Jest to dość brudna robota, dlatego ostatecznie siadam wygodnie przez tv, biorę napompowanego balonika oraz wybrany kordonek… i nawijam ;-), a później kolejny i kolejny….

Następnie mieszam klej z wodą w zwykłej , niskiej styropianowej tacce i obtaczam dokładnie kulę w cieczy. Trzeba jej pozwolić, by „napiła się” jak najwięcej rozrobionego kleju, dokładnie wciskam go w swoją kulę. Następnie ściskam kulę w papierowym ręczniku, by pozbyć się nadmiaru kleju i zostawiam na noc na kaloryferze. Jeśli pominiecie krok z papierowym ręcznikiem, klej obciekając skumuluje się na dnie kuli, zaschnie i będzie to widoczne. Ostatnim, najprzyjemniejszym krokiem jest przebijanie balona i pozbywanie się go z wnętrza kuli. Zawsze pomagam sobie w tym wykałaczką do szaszłyków : )

Efekt końcowy

Zgoda, kule mamy, ale co ze światełkami? Do jednej kuli wsuwam po kilka światełek. Dlaczego? Po pierwsze – dzięki temu kula nie wypada i doskonale trzyma się światełek, co oznacza, że nie potrzebujemy żadnego silikonu i specjalnego mocowania kuli do światełek, po drugie – w mojej opinii jedno światełko zbyt słabo oświetla kulę. Oryginalne cotton balls mają wewnątrz siebie tak jakby plastikową powłokę, która rozbija równomiernie światło, a przy kulach domowej roboty nie jesteśmy w stanie tego zrobić (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę). Ten sposób tym bardziej uważam za udany, ponieważ w każdej chwili możemy oddzielić z powrotem kulę od światełek i zastosować je do czegoś innego.

Dobrym pomysłem jest również zrobienie sznura z kulami w danej kolorystyce. Powiedzmy, beże, szarości + czerwony. Gdy Wam się znudzi, zdejmujecie czerwone kule, w ich miejsce wkładacie, załóżmy, różowe lub limonkowe. Tym samym macie „nowy zestaw” kul bez dużego nakładu pracy i niewielkim kosztem. Powodzenia! Będzie mi bardzo miło, gdy podzielisz się u mnie swoimi kulami. Pozdrawiam ciepło!

Nie zapomnij udostępnić wpisu jeśli ci się spodobał!
Facebook
Twitter
LinkedIn

Pozdrawiam, Iwona

Iwona

Iwona

Mama rozkosznej córeczki Hani, żona wspaniałego mężczyzny i właścicielka przeuroczego yorka. Moim drugim dzieckiem mój blog, na którym właśnie jesteś :)

Zostań ze mną na dłużej!